Ten rozdział dedykuję mojemu Misiaczkowi za to, że jest świetną dziewczyną, dziwną, piękną i idealną dla mnie. No i, że po prostu jest <3 Rozdział troszkę dłuższy niż zwykle, a spowodowane to jest moją weną po fajnym weekendzie. A teraz zapraszam do lektury, mam nadzieję, że sie spodoba, komentujecie również, bo nie wiem jakie macie zdanie o tym opowiadaniu ;)
Rozdział III: Tu na pewno straszy!
Z cienia wyłoniła się postać kobiety.
Była młoda, piękna, średniego wzrostu, miała idealne proporcje, natomiast krwisto-czerwone włosy sięgały jej do połowy pleców, dość długą grzywkę miała zaczesaną na prawo a lewy bok ścięty na dwa milimetry. Ubrana była w czarną, długą, ładnie zdobioną gotycką suknię. Jej oczy były barwy brązowej a spojrzenie dzikie jak u bestii. Legenda głosi, że jedno jej spojrzenie zabija na miejscu. A zwała się Akira.
- Przepraszamy pani Akiro. - Powiedział ze strachu przywódca bandy, przynajmniej na niego wyglądał. Szanował dziewczynę, gdyż była bardzo potężna i lubiła się stawiać innym, ale mistrz gildii był jeszcze silniejszy.
- Słuchajcie debile. - Zaczęła ostro. - Mistrz przydzielił nam misję sprawdzenia źródła ogromnej mocy magicznej. Według informatora znajduje się ono w zamku na północy królestwa. - Opowiedziała kompanom.
- Wiadomo co to? - Spytał jeden z magów.
- Milczeć! - Warknęła dziewczyna. - Nie potrzebujemy takich mięczaków w Death Sword. - Uderzyła go w twarz. Mężczyzna upadł znokautowany na ziemię.
Wszyscy spojrzeli przerażeni po sobie.
- Czy ktoś jeszcze chce zadawać zbędne pytania? - Zapytała spoglądając po magach. - Dobrze, także wyruszamy o świcie. - Oznajmiła, po czym wróciła do swojej komnaty.
Tymczasem w okolicach Magnolii.
- Na tym polega nasza misja. - Powiedział wyraźnie podniecony Natsu.
- Erza, gdzie jest nasz transport? - Spytał niecierpliwy Gray wypatrując powozu.
- P-powóz? Nie idziemy pieszo? - Gajeel momentalnie zbladł słysząc słowa Fullbustera. - Co to za czasy, spotykamy magię na każdym kroku a nikt nie wymyślił jeszcze kamieni teleportacyjnych, albo chociażby zwojów umożliwiających szybką podróż? - Rozmarzył się Smoczy Zabójca.
- Właśnie, powinno się karać za katowanie koni! - Lucy pokazała swoje dobroduszne serce.
- A mnie to zawsze bijesz, gdy powiem o tobie coś śmiesznego. - Wyżalił sie Happy chowając się za swoim przyjacielem. - A Natsu bijesz bez powodu! Tak, jest synem Igneela, smoka, więc też jest zwierzakiem. - Powiedział całkiem poważnie niebieski maluch, pokazując guzy Salamandra.
Tymczasem nadjechał powóz. Karoca była elegancka i ogromna, wewnątrz opływała w luksusy. Drogie drewno bylo pomalowane na czarno ze srebrnymi i złotymi zdobieniami. Bez wątpienia był to pojazd przeznaczony dla wyższych sfer. Konie ciągnące powóz również były rzadkimi okazami mustangów, które można spotkać tylko w stolicy. Piękne, mężnie prężące się ogiery.
- Erza, ty to wiesz czym podróżować. - Nie kryła zachwytu Lucy. - To jest idealny transport dla takiej damy jak ja. - Dziewczyna pokazała swoją drugą stronę.
- Ej ty, a niby jesteś przeciwko katowaniu zwierząt! - Oburzył się Gajeel.
- Cicho, bo się na ciebie obrażę! - Odpyskowała blondynka.
- Mordy w kubeł! - Wrzasnęła Tytania. - Wsiadajcie do powozu i jedziemy, szkoda czasu na wasze kłótnie. - Powiedziała zgodnie z prawdą. Wszyscy wykonali polecenie szkarłatnowłosej.
- N-ie d-dam radyy, zaraz rzygnę... Daleko jeszcze? - Natsu narzekał na transport.
- Haha, Natsu lamusie. - Zaśmiała się Lucy. - Znowu masz problem z chorobą lokomocyjną? Haha. - Dalej naśmiewała się z biedaka.
- Nie śmiej się z Natsu, to nie jego wina. - Happy bronił przyjaciela.
- Wendy, znasz jakieś zaklęcie, które powoduje chorobę? - Szepnęła Charla.
- Gotowe. - Dziewczynka rzuciła czar na Lucy.
- Ej, co się dzieje? - Zapytała zdziwiona blondynka. - Nagle zrobiło mi się niedobrze.
- Może połóż się koło Natsu? - Gray zaczął się powstrzymywać od śmiechu.
- To nie jest śmieszne. Bueee... - puściła pawia na koszulkę Graya.
- Fuj. Patrz co zrobiłaś z moją ulubioną koszulką. - Szybko ściągnął ubranie z siebie.
- Patrzcie, Gray w końcu ma pretekst, żeby się rozebrać, hahaha. - Erza wybuchła śmiechem.
- Koniec gadania, wysiadamy, dotarliśmy na miejsce. - Zakomunikowała, po czym otworzyła drzwi powozu, a oślepiające światło rozjaśniło wnętrze.
Ich oczom ukazał się mroźny widok północy. Wszystko było pokryte oślepiającym w słońcu śniegiem, w oddali było widać stado saren a na niebie szybowały ptaki. W oddali było widać zamek do którego mieli udać się magowie.
- A-psik! - Kichnęła Erza oślepiona przez biel śniegu. - Uważajcie, żeby się nie poślizgnąć. - Ostrzegła wszystkich.
- Uwielbiam śnieg. - Gray wyszedł zaraz za Erzą, oczywiście bez koszulki.
- Łoooł! - Natsu wywrócił się stawiając pierwszy krok. - Trzeba tu coś poradzić, żeby reszta się nie przewróciła. - Natsu zapłonął ogniem roztapiając śnieg przy wyjściu z powozu. Lucy potknęła się i spadła na biedaka.
- Ałć, Natsu jaki ty jesteś gorący. - Szybko wstała gdyż pozycja, w której byli wyglądała dwuznacznie, prawie się pocałowali.
Reszta wyszła już bez problemów, no może był jeden problem, Charla nie skorzystała z pomocy Happy'ego.
Death Sword dotarło na miejsce chwilę przed magami z Fairy Tail.
- Ale tu zimno. - Trzęśli się z zimna magowie. - Czy to nie dobra okazja na ciepła kawę? - Spytał jeden z nich.
- To nie pora na takie myśli idioci. - Spojrzała się na nich Akira. - Na to będzie pora, gdy wykonamy zadanie i wrócimy do gildii. - Była zadziwiająco spokojna.
- Poszukajmy wejścia, tam będzie cieplej... - Powiedział jeden zdziwiony postawą dziewczyny.
- I wykonajmy to zadanie, mi też jest cholernie zimno! - Dodała rzucając im chłodne spojrzenie. Jej policzki były całe czerwone od srogiego mrozu. - Stójcie, chyba coś słyszałam. - Powiedziała ściszonym tonem.
Wróżki ujrzały w końcu zamek. Śnieg lekko prószył i nie mogli ocenić jego stanu, ale był ogromny, solidnie zbudowany z wielkich głazów. Stary budynek wydawał się być opuszczony od lat, lecz coś nie dawało magom spokoju.
- Widzieliście, jak przyłożyłem temu przerośniętemu tygrysowi? - Natsu ciągle zachwycał się bójką z wielkim kociakiem.
- Aye! Pięknie przyłożyłeś mu z ognistej pięści. - Zawtórował mu Happy.
- Taki tygrys to nic w porównaniu ze śnieżnym trollem. - Kłócił się Gray. - Gajeel, co siedzisz tak cicho? Zawsze jest ciebie pełno w takich sytuacjach. - Spytał zdziwiony chłopak.
- Gi-hi, j-ja oszczędzam siły na nasz c-cel. - Trząsł się z zimna. Mróz bardzo szybko ogarniał jego ciało, gdyż jego specjalnością była Magia Żelaznego Smoczego Zabójcy.
- Biedak musi się męczyć, metal bardzo szybko się wychładza. - Powiedziała zmartwiona Wendy.
- N-nic mi n-nie jest, gi-hi. - Gajeel skłamał dziewczynce.
- Jakoś tego nie widać, nogi ci się trzęsą od tego zimna. - Gray zaśmiał się z drgawek towarzysza. - A ty Lucy to w o ogóle rządzisz. - Skwitował zwisające sople lodu z nosa dziewczyny.
- Chodźmy, im szybciej wykonamy zadanie, tym lepiej dla wszystkich, prawie. - Erza spojrzała na Natsu i Graya, którym mróz najwyraźniej nie przeszkadzał.
Dotarli do głównego wejścia zamku, teraz dopiero zobaczyli jak bardzo jest zniszczony. Szyby były powybijane, mury w niektórych miejscach popękane i dziurawe.
- No to jesteśmy na miejscu. - Ucieszyła sie Szkarłatnowłosa. - Znajdziemy źródło magii i możemy wracać. - Te słowa były bardzo pokrzepiające dla większości drużyny. Nie wiedzieli jednak, że mieli kogoś spotkać kogoś, kto szuka tego samego co oni.
- Tu na pewno straszy! - Lucy trzymała się bardzo blisko Wendy, która też strasznie się bała.
Zza rogu zamku wyszła nieznana im osoba.
- Bu! - Przestraszyła dziewczyny.
- M-mówiłyśmy, że tu straszy! - Zaczęły płakać i krzyczeć.
Nie mogli ocenić kto to jest, ponieważ oślepiało ich słońce świecące zza postaci kobiety.
Podoba mi się najbardziej ten rozdział, pośród wszystkich. Są elementy, które wciągają. Proponuję, abyś pisał dłuższe rozdziały z elementami satyrycznymi, czarnego humoru i parodii. Cieszę się, że mogłam przeczytać najdłuższe opowiadanie z twoich wypocin ;)
OdpowiedzUsuń